Luisa Spagnoli i jej Perugina


     Luisa Spagnoli i Perugina

Są takie postacie, które warto poznać bliżej. Dzisiejszy post będzie wokół pewnej kobiety i stworzonej przez nią marki czekolady.Dla mnie jest to historia niezwykle emocjonująca. Może dlatego, że dotyczy ona kobiety... Może dlatego, że mówi o potrzebie spełniania i kurczowego trzymania się swoich marzeń. A może dlatego, że dotyczy czekolady?

Logo Peruginy to złoty gryf;
Gryf jest też symbolem
 miasta Perugia
 fot. pochodzi z oficjalnej
strony marki Perugina

La Perugina to znana we Włoszech marka, produkująca wyroby czekoladowe dobre, a może nawet lepsze jak Ferrero. A może nawet lepsze? Założona została w 1909 roku w leżącej w Umbrii Perugii. Perugina nie mogłaby powstać, gdyby nie wyjątkowa Luisa Spagnoli, uważana za matkę tej czekolady.


Perugina Luisy Spagnoli
               Luisę Spagnoli wszyscy znają ze względu na markę i sieć sklepów ubraniowych (Luisa Spagnoli).  Spagnoli jednak bardziej niż z modą, związana jest z produktami czekoladowymi. Postać ta, dla Włoch powinna znaczyć więcej. To jej zawdzięcza się nowe kierunki dążeń w prawach pracowników wielkich i mniejszych fabryk, a także otworzenie przyzakładowych żłobków i przeszkoli, możliwość karmienia dzieci w godzinach pracy. Luisa Spagnoli dzięki swojej postawie kobiety autonomicznej i wyzwolonej, wspomaga kobiety pracujące w fabrykach o swoje prawa, ale i prawa kobiet w ogólnym ich pojęciu. To jej zawdzięczamy wreszcie cudownie smaczne czekoladki np. Bacio, które jest prawdopodobnie największym przysmakiem Peruginy. Tej marki nie byłoby, gdyby nie Luisa Spagnoli: wyjątkowa kobieta i wizjonerka, która osiągnęła swój sukces dzięki niezwykłemu uporowi, przedsiębiorczości, kreatywności i wielkiej intuicji. Wielkiej intuicji, którą nie mógłby się pochwalić żaden mężczyzna. 

Narodziny
           Luisa urodziła się w  1877 roku w biednej rodzinie jako Luisa Sargentini. Nazwisko Spagnoli przyjęła po mężu. Jej ojciec sprzedawał ryby, a matka, jak to w tamtych czasach było uważane za słuszne, zajmowała się domem. Nigdy nie mogli sobie pozwolić by zapewnić dobrą edukację dzieciom. Luisa jako mała dziewczynka spotkała na swojej drodze pewnego cukiernika nazwiskiem Corelli, który zajmował się produkcją najlepszych w okolicy Perugii confetti. Tak narodziło się jej marzenie by pewnego dnia mieć własną cukiernię. Edukację skończyła wcześnie, aby rozpocząć pracę. Wiedziała, że kiedyś będzie albo tworzyć słodycze, no... albo szyć ubrania.
Co to są confetti? Confetti to specjalność włoskiego cukiernictwa; tradycyjnie to rodzaj draży wypełnionych migdałem i pokrytych lukrem. Współcześnie może być wypełniony innymi orzechami lub czekoladą o różnych smakach. Zwyczajowo confetti pięknie przystrojone podarowuje się gościom weselnym. Historia confetti sięga tradycji ślubnej czasów Starożytnego Rzymu. To też interesujący temat na kolejny post. :-)
Goniąc za marzeniami
Confetti
   Miała tylko 21 lat, gdy poślubiła Annibale Spagnoli. Jeszcze kiedy oczekiwali pierwszego dziecka (mieli ich trójkę), Annibale wyjechał na służbę wojskową. W Luisie nadal pęczniało pragnienie otwarcia cukierni, choć nie potrafiła jeszcze wiele przyrządzić... Za plecami męża wzięła pożyczkę od swojej szwagierki i zdecydowała się na kupno lokalu po cukierniku, który urzekł ją w dzieciństwie. Ten, ponieważ Luisę polubił, stał się jej nauczycielem oraz powierzył jej sekret swoich confetti i czekoladek. Okazała się ona być świetną uczennicą, co więcej, przerosła swojego mistrza. Co dzieję się dalej? Annibale wraca z wojska, poznaje swojego syna i… dowiaduje się o zatajonym przedsięwzięciu Luisy, z którym początkowo oczywiście nie zgadza się. Daje się jednak przekonać (choć również nie ma innego wyjścia) i tak, Luisa i Annibale zaczęli zajmować się razem Confetteria Spagnoli. Ich interes rozkręca się mimo obaw, że cukiernia szybko upadnie, klientów ciągle przybywa. Z czasem, Luisa sama wymyśla również nowe rodzaje confetti czy czekoladki. Pielęgnując swoje wielkie marzenie, ambitna Luisa nie daje sobie spocząć na laurach. Rozwija swoją cukiernię, a w międzyczasie pielęgnuje swój inny talent, który długo pozostanie w ukryciu: sama szyje sobie i bliskim ubrania.

Perugina powstaje
            W 1907 roku, dzięki Francesco Buitoni - producentowi makaronów, gotowych sosów, wielkiemu przedsiębiorcy - rodzi się Società Perugina, która parę lat później przekształci się w prawdziwą Peruginę, a współpraca między rodziną Buitoni a Spagnoli otworzy wielką historię fabryki czekolady.
Późniejszy szyld Peruginy
            Początkowo produkują confetti, potem czekoladki, cukierki, czekoladę, konfitury. Luisie w interesach towarzyszy zawsze Annibale, a rodzina Buitoni współzarządza i finansuje Peruginę. Do pewnego czasu idzie wszystko dobrze: zaczyna się dobry zarobek, mają stałych klientów. Ale kiedy zaczynają skutecznie ściągać klientów innych firm i konkurować z wielkimi fabrykami czekolady z Północy Włoch, te, czynią wszystko by obniżyć sprzedaż Peruginy i obciąć jej skrzydła zanim jeszcze czekoladki z Perugii odbiorą im kolejnych klientów z Północy Włoch i wejdą w ich smaku... Kiedy firma zaczyna z tego powodu ponosić znaczne straty i myśli się o zamknięciu Peruginy, z polecenia i przeczucia Francesco Buitoni, na pomoc Peruginie wraca jego syn, wykształcony w Niemczech, Giovanni Buitoni.
            Doktor Giovanni stanie się postacią ważna w życiu Luisy i w historii fabryki czekolady, choć początkowo Luisa i Giovanni nie lubią się, a może nawet nie znoszą. Według niego kobieta nie powinna zarządzać firmą, a jej zdaniem syn Buitoniego, niewyrosły z pieluch, nie może kompetentnie doradzać w interesach. Żyją jak pies z kotem nawet do tego stopnia, że kiedy Luisa ma pomysł na rozwiązanie problemów finansowych firmy w ten sam sposób, co Giovanni, ten, posądza ją o kradzież. Ponadto, nie zgadzają się w sprawie sytuacji zatrudnionych pracowników, pozycja których zawsze była i będzie bliska Luisie. Osobę Giovanniego i jego sposób działania wspiera jednak Annibale.

Na kłopoty kreatywność
            Kłopoty ekonomiczne laboratorium trwają, podobnie jak kłótnie z młodym Guidonim, aż wreszcie, nowe pomysły Luisy rozwiązują problemy. Nam może wydawać się to abstrakcyjne, ale to z jej inicjatywy dopiero słodycze zaczęto sprzedawać w…. pudełeczkach i stworzono wszechobecne dziś bombonierki! Pudełeczko nie tylko ładnie wyglądało i zachęcało do kupna, ale można je było podarować, ładnie się zaprezentować, łatwo przenieść czekoladki, i, co ważne, dzięki pudełeczkom zachować jakość czekoladek. Dotąd czekoladki sprzedawano „luzem”. Pomysł tak prosty, ale pomógł Peruginie wyjść na prostą. Co więcej, podbiła ona całe centrum i południe tym zagraniem! Firmy z Północy natychmiast skopiowały pomysł. Wielokrotnie proponowano wykup Peruginy przez większe marki, lecz nie zgodzono się. Luisa i jej wspólnicy wiedzieli, że Peruginę dopiero czeka prawdziwy sukces.

Wojna i zaufanie
Fabryka, kobiety przy pracy
fot. pochodzi z oficjalnej
strony marki Perugina
Fotografie przedstawiają fabrykę czekolady Perugina
Kobiety przy pracy
fot. pochodzi z oficjalnej strony marki Perugina
            Będąc stabilni ekonomicznie, w 1914 roku przenoszą się do wielkiej fabryki o strategicznym miejscu: niedaleko stacji kolejowej, która pozwoli na łatwiejszy i szybszy transport produktów. Od samego początku istnienia fabryki, Luisa podejmuje rozmaite akcje z myślą o pracownikach np. wycieczki i pikniki, które dają szansę na integrację i wypoczynek, na spędzenie czasu w gronie rodziny, czego Luisie ciężko pracując przy drogerii brakowało. Skąd pochodziło jej zaangażowanie? Miała świetne przeczucia, ale przecież i sama ciężko pracowała od młodzieńczych lat i pochodziła z biednej rodziny.
            Wybucha I wojna światowa i mąż Luisy zostaje wezwany do wojska. Sytuacja w fabryce stała się trudna. Znowu pojawia się ryzyko poważnych problemów ekonomicznych. Ceny cukru i innych produktów rosną po raz pierwszy. Mężczyźni pracujący w Peruginie zaciągają się do wojska.
            Spagnoli decyduje się na rezygnację z produkcji confetti. Stawia na czekoladę. Pierwszym produktem fabryki jest „Luisa”, gorzka czekolada, która do dzisiaj sprzedawana jest przez Peruginę. W wytwórni zatrudnia się odsunięte dotąd od pracy kobiety, często żony czy córki wezwanych na front pracowników, aby mogły zapewnić przetrwanie i godne życie pozostałej na utrzymaniu rodzinie. Luisa tworzy przy fabryce żłobki i przedszkola. Kobiety miały krótkie przerwy na odwiedziny w żłobku i możliwość karmienia dzieci, a czas ten był wciągnięty do wynagrodzenia. Ogromny szacunek i zaufanie miała Luisa do swoich pracowników, nieprawdaż? Mówimy o roku 1914. A czy dziś kobiety mają podobne prawa? Ponadto, według późniejszych opowieści pracujących dla Luisy osób, była ona dla nich ogromnym wsparciem w czasie trudnych chwil związanych z odejściem na wojnie najbliższych.
            Pomimo trudów wojny, Perugina radzi sobie dobrze; wygrywa również przetarg na czekoladę dla wojska. Pojawiają się kolejne propozycje kupna firmy. W tym czasie również, słodka intuicja Luisy Spagnoli prowadzi do powstania nowej czekoladki, będącej połączeniem czekolady i smaku banana. Do dziś można smakować Banana od Perugina. Natomiast Mario, najstarszy syn Luisy, projektuje nowe maszyny do produkcji czekolady. Z końcem wojny z wojska wraca mąż Luisy. Wojna jednak go odmienia, staje się dla niego zbyt silnym przeżyciem. Wraca również Giovanni Buitoni.
            Między małżeństwem Spagnoli nie układa się, nie mogą porozumieć się. Wojna zdaje się całkowicie zabrać Luisie męża. Za to relacje Luisy i Giovanniego zaczynają niebezpiecznie przenosić się na plan sentymentalny. Zestresowanej Luisie od pewnego czasu nie udaje się stworzyć nowego produktu. Kłopoty w prywatnym życiu i odpowiedzialność za prowadzenie fabryki nakładają się na siebie, wiele miesięcy po wojnie ponownie Perugina przechodzi pewne problemy finansowe... Nalega się na ograniczenie kosztów, nawet środkiem zwolnień. Rośnie również napięcie pomiędzy Luisą a Giovannim. W 1923 roku, na rok przed wynalezieniem pewnego Pocałunku, z Peruginy odchodzi mąż Luisy, Annibale.

Plakat reklamujący Cazzotti
fot. pochodzi z oficjalnej
strony marki Perugina
             Historia pewnego pocałunku

            Kolejne rozwiązanie przyszło również z nieograniczonej kreatywności i spostrzegawczości Luisy Spagnoli. Zaobserwowała bowiem jak wiele jest pozostałości z linii produkcyjnej, które pod koniec dnia są wyrzucane. W ten sposób wyrzucane były kruszone orzechy czy czekolada itp. Spagnoli z resztek produkcyjnych chciała stworzyć nową czekoladkę. Tak ugniatała i ugniatała produkty, a do środka dorzuciła cały orzech laskowy. Czekoladkę ugniatała na kształt kuleczki, choć ta i tak przyjęła pewien nieregularny kształt. Następnie powstały słodycz dodatkowo oblała gorzką czekoladą. Ponieważ dziwny twór jednej z pracownic laboratorium przypominał ludzką zaciśniętą pięść, tak też nazwano nowy produkt - Cazzotto. Pod taką nazwą sprzedawany jest przez dwa lata.
Późniejszy plakat, ze znanym
hasłem: Gdziekolwiek jest miłość,
 tam jest Pocałunek Perugina
fot. pochodzi z oficjalnej
strony marki Perugina
            Niefortunna nazwa jednak nie mogła zapewnić sukcesu, w ten sposób czekoladce dano inne imię. Giovanni Buitoni miał powiedzieć: „Jak mógłby wejść klient do sklepu i poprosić, być może ładną sprzedawczynię: „Panienko, poproszę pięść (Poproszę mi przyłożyć:-)”. Czyż nie lepiej: Da mi Panienka całusa?” Tak właśnie wynalezione zostało Bacio, pocałunek, którego nie da się pomylić z niczym innym. Słuszne spostrzeżenie Buitoniego zapewniło czekoladkom ogromną sprzedaż.  W zaledwie 5 lat sprzedano ponad 100 milionów Baci.
            Czekoladki te mają jeszcze jedną ważną charakterystykę: zanim były zawijane w papierek, były dołączane do nich krótkie sentencje, często miłosne. Pewna legenda mówi, że na pomysł ten wpadła Spagnoli, której Giovanni zostawiał ukryte wiadomości. Inni mówią, że miał to być Giovanni, który przywiózł ten pomysł z jednej ze swoich podróży, a może był to Federico Seneca, Art. Director Peruginy, który zaprojektował niebieski papier i biały napis Baci wraz z bilecikiem i logo czekoladek, zainspirowane obrazem Hayez. Bileciki stały się obiektem kultu i kolekcji. Każdego dnia na stronie marki Perugina można wyczytać sentencję dnia i udostępnić ją na swoim Facebooku. Dzisiaj, kupione we Włoszech czekoladki zawierają przysłowia i maksymy w języku włoski i angielskim.

Nie tylko Bacio
Bacio kiedyś
             Spod ręki Luisy Spagnoli nie wychodzi tylko czekolada Luisa, Banana czy wyżej opisane Bacio. Jej zawdzięczamy również czekoladowe jajeczko wielkanocne - l’uovo di Pasqua i czekoladki Dimmi di sìPowiedz mi tak, Tre ReTrzej królowie. Tymi pomysłami, istniejącymi do dzisiaj, Spagnoli zapewnia Peruginie trwający do dzisiaj nieprzerwanie sukces. Baci, jajeczka i inne czekoladki stworzone przed II wojną światową przez Luisę są tymi produktami Peruginy, które sprzedają się do dziś najlepiej. 
Czekoladki Perugina, które
stworzyła Luisa Spagnoli:
 Banana, Dimmi di Sì, Tre Re
fot. pochodzi z oficjalnej
strony marki Perugina
             Jeśli chodzi o relację Luisy z Giovannim, to mało o niej wiadomo. Nawet najbliżsi tej parze mówią, że niewiele wiedzieli o ich związku. Pewne jest to, że spotykali się długo, zawsze w ukryciu. Rodzice Giovanniego nie zgadzali się na związek z Luisą. Ojciec słusznie zauważył, że z czasem różnica wieku (14 lat) szybko stanie się zbyt widoczna. Ponadto obawiali się skandalu, do którego i tak potem doszło... We Włoszech rozwód możliwy oczywiście nie był, prawo to w Italii istnieje od 1970 roku, a więc Spagnoli, aby doczekać rozwodu musiałaby dożyć 93 lat! Luisa jednak nigdy nie odeszła zresztą od męża nie tylko dlatego, że w tamtych czasach rozwód nie był możliwy. Była bardzo związana z Annibale, wiele mu zawdzięczała i tak zostali do końca przyjaciółmi. Annibale, wyjechał realizować się muzycznie, więc można powiedzieć, że żyli z Luisą w separacji.
          


 Co dalej?
Kontrowersyjny manifest Peruginy,
reklama mlecznej czekolady,
 autorem był 
Federico Seneca,
geniusz reklamy
            Perugina wchodzi w kolejny kryzys. Nowy podatek nałożony na cukier znowu stwarza pewne ryzyko finansowe dla Peruginy. Organizują w ramach reklamy manifest motoryzacyjny wyścig o puchar, relacjonowany w radio („la Coppa Della Perugina”), który sprawia, że wszyscy o niej mówią i zaczyna odzyskiwać stabilną pozycje. Zjednoczone wielkie firmy w północnych Włoszech razem walczyły przeciwko Peruginie. Najwięksi konkurenci proponują kupno Peruginy za ponad 36 milionów lir! Wspólnicy zastanawiają się, lecz w końcu odmawiają. Perugina stara się wyjść z kłopotów, wydaje całkiem sporo na mechanizację produkcji. Wielokrotnie Federico Seneca wymyśla trafne i odważne akcje reklamowe, które konkurencja umyślnie blokuje oskarżając markę czekolady z Perugi o nieuczciwą walkę reklamową. Później Luisa wymyśla cukierek Rosanna, który świetnie się sprzedaje. Nigdy nie brakuje jej pomysłów w momencie w którym firma stoi przed trudną sytuacją. Zupełnie jakby problem był zaczątkiem kreatywności... To samo tyczy jej życiowej miłości, Giovanniego. Ten również wymyśla obrazki i figurki, które mają  być dodawane do słodyczy. Niesamowite, że ta dwójka prawie sto lat temu podejmowała strategie marketingowe, które dzisiaj wydają się być odkrywcze i nowe... a zaczęły się od nich. Ciężki okres mija, wszystko poprawia się kiedy umiera pewien przekupiony minister, którzy przestaje blokować akcje reklamowe Peruginy...
Kobiety przędą podarunki do jaj niespodzianek
 w fabryce Luisy, lata 30.
Pozyskiwanie wełny przez
wyczesywanie sierści królika gatunku angora 
            W 1928 roku Luisa Spagnoli rozpoczyna nowy projekt, odkładany przez nią przez długi czasu: hodowlę królików angora pochodzących z Turcji (chociaż niektórzy mówią, że zadziało się to jeszcze przed końcem I wojny światowej…). Z futer królików chce tworzyć szale, swetry, czapki, płaszcze i bolerka. Udaje się jej stworzyć ideę takiej marki mody, której produkty będą nosić wielkie gwiazdy takie jak Sofia Loren, Anna Magnani. Ale zanim jeszcze ruszyła linia produkcyjna swetrów (które jak mówiła miały być miękkie, eleganckie i tanie, ubrania dla tych którzy chcą mieć coś pięknego, ale nie mogą pozwolić sobie na kaszmir), tworzy z wełny angory małe podarunki dla dzieci, które mogły znaleźć w środku czekoladowego jajka. Z czymś wam się kojarzy ten pomysł? 
         Dopiero potem Luisa tworzy specjalnie zaprojektowane Miasto Mody, czyli po włosku: La Città della Moda. W tym miejscu Luisa zaplanowała dla pracowników… oprócz przedszkoli i stołówki… basen. :-) Doceniała ludzi, których zatrudniała, nie zapominając o ich potrzebach i co na tamte czasy nie typowe - sprawiając podarunki na święta. Podobną politykę miało Ferrero, a dziś jest ona wykorzystywana przez wielkie firmy, choć nie wiele ma to coś wspólnego ze szczerym zaangażowaniem w warunki pracy zatrudnionych - wiąże się to zaś z przekonaniem specjalistów nad zarządzaniem zasobami, że zadowoleni pracownicy pracują efektywniej i perspektywie czasu - taniej...
Made in Italy...
Pierwsze metki marki
Luisa Spagnoli
            Od 1935 roku produkty Peruginy zostają eksportowane również do Stanów Zjednoczonych, a w roku 1939 otwiera się pierwszy sklep Peruginy w Nowym Jorku. Luisa Spagnoli niestety nie zdołała zobaczyć pełnego sukcesu swojej nowej firmy. Zmarła przedwcześnie na zaawansowanego raka przełyku, w 1935 roku, mając 58 lat. Do końca starała się wykorzystać życie: wykorzystuje szansę na podjęcie kuracji, lecz niestety umiera w Paryżu próbując innowacyjnej terapii. W podróży towarzyszył jej Giovanni, ale co ważne, nie opuścił jej do końca życia również Annibale.
             Po śmierci to jej synowie zajęli się Domem Mody, w szczególności najstarszy syn, Mario, który stał się kontynuatorem myśli Luisy Spagnoli. Ku jej pamięci utworzyli również Instytut Dobroczynności (il Fondo di Beneficienza), celem działań na rzecz solidarności. Tak wyjątkowa i odznaczająca była bowiem postawa Luisy wobec sytuacji pracowników fabryki, czego świadectwem są wspomnienia pracowników pierwszej Peruginy, która dziś jest częścią Nestlé. Polityka firmy, którą rozpoczęła Luisa sprawiła również, że niemal 10 lat po jej śmierci, dzięki zaangażowaniu zatrudnionych, szybko udaje się odbudować i przywrócić do dawnej świetności wysadzoną przez Niemcy w 1944 roku fabrykę Peruginy...


1. Lisi Album o czekoladzie z Peruginy 
2. Ciasto Bacio, przepis znajdziecie na stronie Peruginy 

fot. pochodzi z oficjalnej  strony marki Perugina
Znaczenie historii
Luisy Spagnoli
            Na początku XX wieku, w trudnych dla kobiet czasach, pojawiały się we Włoszech takie postacie kobiece, które, pomimo panujących wtedy obyczajów a poprzez swój talent, siłę i piękno charakteru potrafiły odcisnąć swoją historię na stałe. Pamiętajcie, że prawa wyborcze dla kobiet we Włoszech wprowadzono dopiero w 1945 roku,  natomiast Spagnoli, nie tylko była twarzą Peruginy, ale zarządzała fabryką podejmując jako pierwsza wiążące decyzje. Nietypowe dla kobiet tamtych czasów. Opowieść o Luisie to też jedna z takich historii, które pełne są ciepła, dobra i zapału... To opowieść o realizacji wymierzonego celu i potwierdzenia możliwości spełniania marzeń mimo wszelkich trudów.... Dowód na to, że prawdziwe talenty, jeśli wykorzystane, mogą przemienić się w światowy sukces.

Perugina. L'arte del gusto.
            Jeśli chodzi zaś o samą Peruginę, jej historia ciągle się ciągnie i rozwija. Czekoladę tę możecie kupić w każdym włoskim supermarkecie. Wszędzie są dostępne też czekoladki Baci. To piękny prezent dla najbliższych, jeśli nie wiecie nigdy co przywieźć z podróży. A jeśli zainteresowała Was ta opowieść, odwiedźcie Perugię... Perugia aż pachnie czekoladą! Odbywa się tam też festiwal czekolady, można wziąć udział w laboratorium czekolady, zobaczyć muzeum marki Perugina, z którego Lisek ma album o czekoladzie. Naprawdę warto! 
          Z całego serca polecam też włoskojęzycznym łakomczuchom wejść na stronę Peruginy. Znajdziecie tam na przykład przepisy, którymi możecie się zainspirować sami. Na fanpage'u Baci Perugina natomiast, możecie znaleźć wiele innych ciekawostek. 
Guiness spośród całusów, Un Bacio da record
Sentencja wygenerowana na stronie marki:
Przyjaźń jest małżeństwem duszy, Voltaire;

Czy spodobała Wam się ta historia?

Znaliście ją wcześniej?
Smakują wam wyroby Peruginy?
Dajcie znać w komentarzach!




4 komentarze:

  1. Historię znam doskonale (nie mogłoby być inaczej gdyż mieszkam dosłownie 5 minut od fabryki), ale z przyjemnością przeczytałam Twój post :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szalenie zazdroszczę, że można mieszkać tak blisko najpyszniejszej czekolady we Włoszech!
      I bardzo się cieszę, że się spodobał post. :) Dziękuję!

      Usuń
  2. Dom mody znam ale nie miałam pojęcia o fabryce czekolady i tak pięknej historii o czekoladzie, wojnie i miłości. Piękne

    OdpowiedzUsuń

Z góry dziękuję za twój komentarz!